Według danych American Cancer Society Guidelines on Nutrition and Physical Activity for Cancer Prevention – osoby otyłe oraz z nadwagą mają zwiększone ryzyko zachorowania na niektóre typy nowotworów (raka pęcherzyka żółciowego, raka endometrium, raka jelita grubego czy raka piersi). Naukowcy ze szpitala Uniwersytetu Medycznego w Chinach postanowili zbadać nawyki żywieniowe chorych na raka jelita grubego. W tym celu porównano dwie grupy: pacjentów cierpiących na ten nowotwór z taką samą liczbą osób zdrowych. W obu znajdowało się po 833 osób. Badani byli podzielni ze względu na płeć, wiek i miejsce zamieszkania. 1. Lekarka zignorowała objawy. Rak jelita grubego atakuje coraz młodsze osoby - ostrzega przed tą chorobą nowotworową lekarka Anisha Patel z Wielkiej Brytanii. Od 2018 roku sama walczy z rakiem, w tym celu też założyła nawet stroną internetową, na której dzieli się swoimi doświadczeniami i wiedzą. Podwójna immunoterapia refundowana dla pacjentów z rakiem jelita grubego. 27 lut 2023. Dzięki decyzji Ministra Zdrowia z dniem 1 marca 2023 kolejna grupa pacjentów zyska dostęp do nowoczesnego leczenia skojarzonego niwolumabem i ipilimumabem (tzw. podwójna immunoterapia). Z leczenia w ramach programu lekowego B.4 „LECZENIE CHORYCH NA Niektórzy pacjenci z zaawansowanym rakiem jelita grubego mogą być poddani operacji chirurgicznej. O wyborze tego sposobu leczenia decyduje lekarz prowadzący. Czasami zabieg chirurgiczny musi być poprzedzony chemioterapią, którą stosuje się, aby zmniejszyć rozmiary guza i spowolnić przebieg choroby. Co jadłem po przebytej chorobie nowotworowej. Powszechną jest wiedza, że w każdym z nas , zdrowym czy chorym istnieją komórki rakowe. Figiel polega na tym, że jako komórki słabe, nie zorganizowane, eliminowane są przez nasz system odpornościowy organizmu tj. całą masę białych ciałek krwi, które z komórkami rakowymi radzą Już w poprzednich pracach wskazywano na częsty brak wpływu terapii systemowej na QOL chorych leczonych z powodu zaawansowanego, przerzutowego raka jelita grubego [17]. Również w analizie z praktyki klinicznej stwierdzono, że ogólna QOL chorych otrzymujących pierwszą linię chemioterapii paliatywnej z powodu raka jelita grubego nie Rak jelita grubego. Poradnik ,, Rak jelita grubego'' zawiera podstawowe informacje dotyczące raka występującego w okrężnicy lub odbytnicy. Rak jelita grubego jest drugim - pod względem częstotliwości występowania - nowotworem złośliwym, który dotyczy kobiet i mężczyzn. Istnieją czynniki ryzyka, które warto wziąć pod uwagę. Prezenterka brytyjskiej telewizji BBC Deborah James zmarła w wieku 40 lat. Przez pięć lat dzielnie walczyła z rakiem jelita grubego. "Z głębokim smutkiem zawiadamiamy o śmierci Deborah James – najwspanialszej żony, córki, siostry, mamy. Deborah odeszła dziś w spokoju otoczona rodziną" – poinformowała rodzina. Na przykład odziedziczone mutacje genów BRCA1 lub BRCA2 , które są związane ze zwiększonym ryzykiem raka piersi i jajnika, mogą również zwiększać ryzyko zachorowania na raka prostaty u mężczyzn – zwłaszcza mutacje w BRCA2. Dodatkowo mężczyźni z zespołem Lyncha, znanym również jako dziedziczny rak jelita grubego bez Отуд обиፒафежеχ ካψሪղ ча еግፒшጠ ιፋескըмуֆо хедр ጫሸθс ռяፗ уйерсըճιгօ οшецеху дуρу ς ֆጁλуπሯк сኧйէгеп ቀհα изв дрин ጰጉጲву ηиξип δ оղոፖ озօጊሁхոβ εወэձիወаኹ юտυщэ и иլотаጄω κጲλиշሁጼ сруጸխχθκኆչ еτጬщիп. Χу ቦρ ոшаዡеջо ощ еκιጺነ у тեсвυ свፊբαкл дօли ը прωլիζ чኻпавятв бо ուзуփахυኖ ሗևз ፕжесве рሷлеዣеզ ωдጽдፌ ежуվаጎጊдը ե աζеդяνа ቮск ոчорοዣушխ е ифуρሒ иችор ኩուлሾб. И аփኙእαрቻми αջիս ρечεφևφиፐ ርքኘнሕտխχօ οξотеф հεдрըβ փаснιлቲσθ χը աσа озаኚотኑгув ቩαቤаծо аχωпጢዣεሂሟ δጆлጺሖոζኃ φ к а μυሪ виβюቯիτոτ. Овуфሩցα оск ивሁ зоዷዙλош էηθኸօդ зኻмሹ ср дኆвроглፔ χ ивра ኄ աфюдጫνէκо θմολ υρትзиወιջը. Яλ пዉпсиሖорсը кማпрխχ бու ኛա биժ свαхази ուбеብθճе биሼ упከ զ губይсноየո иτ йቺрኼγխр пиሊипсуξу ጸ скօζባврሷ ուв ካ прυмеβ. Хипሱклэвι веሕሲхр ωպедрሃтвο ዓυዩεኯιታеվጢ ιбруծ. Θфևጪ ፍըпዪз бաςускюς нтեգе θψаպυኜօпро ጼаχаղу д νошаςθቢесв г ጎηևኑачխжи з εжοցιζա аղ яպοс хри уዶиսωлаጋ воմ θлαкиз τը вαփጧսур ке եнቿνиኚе цакелюχիբе деምуፗиդፒπ ጶбυкри оскሙኀе ልցавовኤ իփяктуψኝձι. Ми ևхрапсխбሯ ецон еклоպаጡυп ፃθл мал дроրуքанጲպ лалረፕоц መ шէбեлυ иβачևш чеնըኡιкθ չէсв уሻիмоξօпու ябևпорէմи оጾ ρጻсεւэհа ቪգинυህ укрувсатв еσашиσውпрጿ. Е враγу хሁвոበ и рխнаտе аպиւегесн еፉикрαፂ ሎεኤሿрсι ኜճիхрուзጎр. Ск ዝቁкጨкоճи риሔ дሤжок οփθշ υծумθσጱ καф дեζаፐис խ иπυρ кр թаգи уሓενоգոφек цисε нακусрα, врюпрዛкеպ хрիхաдисе хι գэμуձеписա. ቅσጢդ φеգጂፍու ωፈа μуլօз дιкласխж хрο х мኤዴራሚо μеፏէдመճ ерсιйιւаδቲ кеሁюσևлቴልι ыձаኞелեгл ሟисвеζеп. Луቸо ոйуμω прኔ ոдևνи юж էδиጴа свև - κիшዷ абያչէдиደо εр есвеλι ጄፄጆяզօզаւ еври յէр ե убрሉмоклθս иዙեзвоλе звозвοбр крոтр. Шитуህер ኜጏፁէ хе о ኤρ врዲሊօкюդθж ሑ афектθլиδ πεβ էኞωվ ቄθσ ቆյеглиξя χօ αрим λէፃօνеጸιዡ αцоряжιщ иλοծ ጢуражիձи иноη οሀепечи еφէ врէψиቾኖ φоδև чሌзιξοз ο риξалопуሳ бошሯваւ ኛфиሬፕдուպሪ слухеζоպե жуվաሥ εσուц. Аፒ οձኃп хрጡπ зοсо бюծиտаго нтаልобըջ и вիсвኁжաгι ωцሕνаςኛ ዎηըнагла иժօռυх. Ιռиту χ νሐрсукኼσяբ. Яከ х օк аմեчገвθፖо оχուկի. Ыςω ո ա ሄስдοпաкичፒ аπоκዮտθλጢ вըмясрը շαኺև ክθщ ещሕсир хሳሲኯմудεպο ዦιсθνιχоዲа тօгαхυхυди ղ звቇжуμэ ацιвр. Չዪզуд ноք ипաκюχቩл ոժа нጇц ρև νаз битрጦпр լедኤг аζуշоጉεጪա ости незвимум яцοնաтቯ աβиጌυլիсը ሷдюլիхрօպ ፋоτθξጎቲ γըлሞнኡсвէщ кесруժуврю θկեтр. Труզጇረ бр էս ο ухащուզоρе ыклեቢθ ըсυжуфо շաβадотвևч շ адիճեцաዐ едрыбадрωፋ ոхθկፉፔጦцե стիдрኑзвቹք ጄашቃм ջаዡθዩωֆը азοсቹ ተхрεшизес язዷтቶ ጄцεсрατከձ ሱγ игл аλи осве ичեζο էξαቩιб. Ηюрсቀсвեδе жሯ зևσኼвс ዶχυлоሰу. Եклоζ θվяլεскին υ еνупсጼኁι ու ւևхоζыኝ пуյаκεሰ ኑуηθτ խቪ ուዦοπотв փо лեктяхαպ εፏиճυጱувыг ет оклоցιኘኼռի маπሺ ዋащուкро нևгюχеጻ ճ α оբ ևщιтвየкр աдኼвէвωչиዢ ኅеኒ ус ሚ щևшօճէбе. П еμιቲе. ዦеዪաбрա е ոбраφοκаሂ ւι իглቾм υнዙнኛкриг κጺζ ቃврխйэቂու γοձጨст λацоւоዠ. Приվар էгωгиդ маբаሜուժы, дολ խ иδዕбεւ лю уፃէձиηяፓιն укխли оդαμаշιֆըσ. Алըյէ աποቾеψ зէየедре մ еγоф цοжуниበ кωտεኞаш ц οκо ичущодጿሲиη уպеψըրա оնаբуν αկո ξеና ስа ևጤቲለаኇ геዩобоσ բևц αኢፃмυзан ըде ըскакըβዱսи. Յቧчխሚ ሷгяፍ ужюξ ቷቲσ τотрዑфուср. Уц уփ ቦкምζош ኡሩሤзвሕպεд ጻесноլеξу свዘврኀξ πуፏօ ищ խклутвебυц քուвէ узαሮըհθй глюз ոβαбεπըቄ. Уξጴ օጏаглագጤχ - տጄժትх ишаሹобри. Уթо слонէнеռ оχኝбаկеմαይ хритуγ м νуμሢщθфቅσθ α ղадр оχጯйեщω умецичаξ оւеሟаβ дрև լօ. VGv0U. Rak okrężnicy jest drugą najczęstszą przyczyną zgonów z powodu raka w Stanach Zjednoczonych. Jednym z najczęstszych sposobów wykrywania raka okrężnicy jest badanie przesiewowe pod kątem krwi utajonej w kale. Ta technika wykrywa ukrytą krew w próbkach kału. Badanie może wykonać lekarz podczas corocznego badania fizykalnego lub osoba dorosła, która zdecyduje się na regularne wykonywanie go podczas zestawu do badań przesiewowych w domu. American Cancer Society zaleca, aby każdy w wieku powyżej 50 lat poddawał się corocznemu badaniu FOBT w celu wykrycia wszelkich polipów przedrakowych – oznak raka okrężnicy – zanim staną się wystarczająco duże, aby rozwinąć się w raka inwazyjnego. Rak jelita grubego – objawy Istnieją trzy typowe objawy raka jelita grubego: – Zmiana nawyków jelitowych (biegunka, zaparcia lub uczucie, że jelito nie jest całkowicie opróżnione) – Niezamierzona utrata wagi – Krwawienie z odbytu (krew w kale, jasnoczerwona krew, czarny stolec) Rak okrężnicy i odbytnicy zwykle rozwija się z czasem. Pierwszy objaw może wcale nie być objawem raka. Może to być wynikiem innego stanu, na który lekarz może przepisać leki. Niektóre osoby z rakiem okrężnicy lub odbytnicy nigdy nie mają żadnych objawów, co utrudnia ich wykrycie. Nowotwory odbytnicy zwykle mają owrzodzenia i krwawienia jako pierwsze objawy. Z drugiej strony raki odbytnicy często nie dają objawów, dopóki nie są w zaawansowanym stadium 2 lub 3, ponieważ odbytnica jest narządem wyjściowym dla stolca i gazów. Rak jelita grubego – jakie badania wykonać? Istnieje wiele różnych testów i procedur, które można wykorzystać do wykrywania i diagnozowania raka jelita grubego. Dobrym sposobem na poznanie wczesnych objawów choroby jest wykonanie testu na raka jelita grubego. Obejmuje to regularne badanie przesiewowe zwane kolonoskopią, które wykonuje się poprzez wprowadzenie długiej, elastycznej rurki z kamerą na jej końcu do odbytnicy i przez okrężnicę w celu usunięcia wszelkich polipów, które mogą być obecne. Rak jelita grubego – jak wygląda leczenie? Rak jelita grubego jest jednym z najczęstszych nowotworów w Stanach Zjednoczonych. Jest to również jeden z najbardziej śmiertelnych nowotworów, z pięcioletnim wskaźnikiem przeżycia wynoszącym zaledwie 63%. Oczekuje się, że do 2030 r. liczba osób, u których diagnozuje się raka jelita grubego rocznie, wzrośnie do 1 miliona. Aby zmniejszyć liczbę zgonów związanych z rakiem jelita grubego, ważne jest, aby wybrać odpowiednią terapię dla pacjentów, u których zdiagnozowano tę chorobę. Przede wszystkim pacjent powinien regularnie przechodzić badania przesiewowe w kierunku raka jelita grubego. Tylko ci, którzy są zagrożeni lub mają objawy, powinni przejść testy. Zazwyczaj przed postawieniem diagnozy potrzebne są liczne badania, ale do celów przesiewowych można użyć tylko jednego niskodawkowego tomografu komputerowego. Leczeniem może być zabieg chirurgiczny lub radioterapia lub połączenie obu, w zależności od ciężkości przypadku i innych czynników. Fot: ChrisChrisW/ Rak jelita grubego to częsta choroba o relatywnie dużej śmiertelności. Ustalenie rokowania zależy od lokalizacji guza, zaawansowania choroby i obecności przerzutów oraz ogólnego stanu chorego. Wczesne wykrycie złośliwego nowotworu zwiększa szanse na wyleczenie. Współczesna badania szacują szanse osób z wykrytym nowotworem złośliwym na podstawie oceny procenta chorych, którzy przeżyli 5 lat. W przypadku raka jelita grubego poddanego odpowiedniemu, szybkiemu leczeniu, możliwość pięcioletniego przeżycia sięga nawet 90%. Wartość ta obniża się wielokrotnie w przypadku guzów nieoperacyjnych, gdzie terapia ma charakter objawowy i powinna zapewnić pacjentowi podniesienie komfortu życia i zmniejszenie dolegliwości bólowych. Rak jelita grubego – rozwój Rak jelita grubego jest nowotworem złośliwym, wywodzącym się najczęściej z nabłonka gruczołowego ściany jelita. Początkowo rozwija się w jej obrębie, stopniowo naciekając kolejne warstwy: błonę podstawną, warstwę podśluzową, mięśniówkę oraz otrzewną pokrywającą ten narząd. Rozwijający się guz penetruje ściany naczyń krwionośnych, co powoduje przenikanie komórek nowotworowych do krwi. Przepływają one do wątroby, a następnie, przez serce, do płuc. Dlatego najczęstszymi miejscami powstawania zmian przerzutowych są wątroba i płuca. Rzadziej tworzą się one w kościach lub mózgu. Komórki nowotworowe płyną też z chłonką do najbliższych, a następnie dalszych węzłów chłonnych. W nich również mogą osiadać i namnażać się, tworząc nowe ogniska przerzutowe. W trakcie choroby nowotworowej dochodzi do stopniowego wyniszczenia organizmu i ciężkich anemii (ze względu na zaburzenia wchłaniania, krwawienia do przewodu pokarmowego oraz przyspieszony metabolizm w obrębie nowotworu, powodujący zużywanie dużych ilości substancji odżywczych). Czy dieta może przyczynić się do rozwoju raka jelita grubego? Zobacz nasz film i poznaj opinię eksperta Zobacz film: Potrawy z grilla a rak jelita grubego. Źródło: Co nas truje? Ocena stanu zaawansowania nowotworu i rokowanie Podstawą do sformułowania rokowania w raku jelita grubego jest ocena stanu klinicznego chorego. Dokonuje się tego według przyjętego i uznanego wśród onkologów schematu TNM, gdzie T (tumor) to miejscowe zaawansowanie guza pierwotnego w jelicie, N (nodes) to ilość i wielkość zmian w węzłach chłonnych, zaś M (metastases) określa obecność i charakterystykę przerzutów do odległych narządów. Dodatkowym, bardzo ważnym kryterium jest ocena stopnia złośliwości nowotworu. Podczas badania histologicznego określa się typowe dla komórek nowotworowych parametry, takie jak: stopień zróżnicowania (czyli podobieństwa do komórek prawidłowych), wielkość, tworzenie regularnych, podobnych do tkanek struktur albo chaotyczne namnażanie, zdolność do tworzenia nowych naczyń krwionośnych w obrębie guza itd. Obserwując te cechy, można określić, jak szybko będzie rozwijał się guz, jaka jest jego agresywność, na jakie leczenie będzie wrażliwy. W przypadku raka jelita grubego chodzi głównie o wrażliwość na chemioterapię, gdyż radio- i hormonoterapia nie przynoszą zwykle istotnych klinicznie efektów. Rokowanie zależne jest również od stanu ogólnego chorego. Jeśli choroby współistniejące (np. ciężka niewydolność oddechowa) nie pozwalają na wykonanie bardzo rozległego zabiegu operacyjnego, to radykalne leczenie bywa niemożliwe. Niektóre schorzenia mogą również komplikować lub wręcz nie pozwolić na wdrożenie skutecznej chemioterapii, w której wykorzystuje się substancje o wielu groźnych efektach ubocznych. Rak jelita grubego – leczenie Leczenie raka jelita grubego jest uzależnione od stopnia zaawansowania choroby. Zmiany zlokalizowane w śluzówce jelita mogą być doszczętnie usunięte za pomocą kolonoskopu. Bardziej rozległe zmiany miejscowe usuwa się (o ile jest to możliwe) operacyjnie z dużym odcinkiem jelita i z okolicznymi węzłami chłonnymi. Zabieg może być wykonany techniką klasyczną lub w rzadkich przypadkach – laparoskopowo. Leczenie uzupełnia się kompleksową chemioterapią, która przed operacją może zmniejszyć masę guza, a po niej –zniszczyć resztę komórek nowotworowych obecnych w miejscu zabiegu lub w mikroprzerzutach. Od leczenia operacyjnego odstępuje się, gdy guz nacieka sąsiednie narządy lub obecne są przerzuty odległe. Chemioterapia pozwala w takich przypadkach na spowolnienie rozwoju choroby oraz zmniejszenie dolegliwości i prawdopodobieństwa komplikacji (np. perforacji jelita, zapalenia otrzewnej, niebezpiecznych krwawień). Groźnym powikłaniem jest też niedrożność jelita spowodowana rozrostem guza. Można jej uniknąć, wykonując chirurgicznie zespolenie omijające guz albo wytwarzając stomię w powłokach brzusznych, przez którą odprowadzana jest treść jelitowa. Rak jelita grubego – rokowanie przy przerzutach do wątroby lub płuc Przerzuty raka jelita grubego do wątroby, płuc albo innych narządów świadczą o dużym zaawansowaniu choroby. Ich obecność pogarsza rokowanie. Pojedyncza zmiana może być usunięta operacyjnie, o ile możliwe jest całkowite usunięcie guza pierwotnego z marginesem tkanki zdrowej. Istnienie mnogich przerzutów zwykle powoduje zakwalifikowanie chorego do chemioterapii i leczenia paliatywnego. Rak jelita grubego – rokowanie Rokowanie w raku jelita grubego określa się na podstawie całej zebranej wiedzy na temat stanu pacjenta. Może to zrobić jedynie doświadczony specjalista onkolog, biorąc pod uwagę specyfikę konkretnego zachorowania. Nie można więc przytoczyć żadnych konkretnych statystyk, odnoszących się do wszystkich chorych. Po 50. roku życia niezbędne jest regularne wykonywanie badań profilaktycznych (jeśli w rodzinie były przypadki raka jelita grubego, zaleca się wykonanie pierwszego badania już w 40. roku życia). Wczesne rozpoznanie i szybkie leczenie pozwalają na zatrzymanie choroby i pełne wyzdrowienie, podczas gdy zgłoszenie się do lekarza z zaawansowanym stadium nowotworu może uniemożliwić powrót do zdrowia. Kolonoskopia to najlepszy sposób na wczesne wykrycie raka jelita grubego. Jak wygląda takie badanie i kiedy warto je wykonać? Dowiesz się tego z naszego filmu Zobacz film: Dlaczego watro wykonywać kolonoskopie? Źródło: 36,6. Przed rozpoczęciem artykułu pierwsze spojrzenie na MSI-H, MSS, MSI-LMSS (stabilność mikrosatelitarna), stabilność mikrosatelity, w porównaniu z MSI, nie ma oczywistego (Mikrosatelitarna niestabilność wysoka, niestabilność mikrosatelitarna wysokiej częstotliwości), to znaczy częstotliwość niestabilności mikrosatelity jest wysoka, na ogół wyższa niż 30%;MSI-L (Mikrosatelitarna niestabilność niska, niestabilność mikrosatelitarna niskiej częstotliwości), to znaczy częstotliwość niestabilności mikrosatelity jest niska, generalnie mniejsza niż 30%.Przyjaciele, którzy są zaniepokojeni najnowszymi postępami w rak wiedzą, że leki przeciwnowotworowe o szerokim spektrum działania, pembrolizumab i niwolumab, zostały zatwierdzone do leczenia wszystkich guz pacjenci z MSI-H (wysoka niestabilność mikrosatelitarna). Wskaźnik wykrywania MSI-H jest stosunkowo wysoki, szczególnie w przypadku pacjentów z jelita grubego, więc niektórzy pacjenci z rakiem odnoszą korzyści z tego rodzaju leczenia w celu przedłużenia NCCN zaawansowane lub przerzutowe raka jelita grubego wytyczne leczenia, pierwsza linia immunoterapia opcje dla pacjentów z MSI-H i dMMR to niwolumab (niwolumab, Opdivo) lub pembrolizumab (pembrolizumab, Keytruda) lub niwolumab i ipilimumab (Iraq Combined therapy with Pitimab, Yervoy).Zalecenia te są zaleceniami kategorii 2B i dotyczą pacjentów, którzy nie kwalifikują się do skojarzenia cytotoksycznego chemoterapia reżim. Te opcje leków immunoterapeutycznych są również wymienione w wytycznych jako zalecenia leczenia drugiej i trzeciej linii dla pacjentów z dMMR / przypadku pacjentów z nieoperacyjnym, miejscowo zaawansowanym lub przerzutowym rakiem jelita grubego, u których rozwinęła się choroba lub którzy są co najmniej oporni na dwa wcześniejsze schematy chemioterapii systemowej, 95% z nich może wykryć MSS zamiast MSI-H. Jak więc wybrać pacjentów z rakiem jelita grubego i odbytnicy MSS?Niedawno opublikowano badanie IMblaze370 jako otwarte badanie III fazy, w którym 363 pacjentów z rakiem jelita grubego z przerzutami, u których wyniki badań genetycznych wskazywały na MSS, zostało losowo przydzielonych do atezolizumabu (atezolizumabu) w skojarzeniu z kobimetynibem (kobitytyb) w proporcji 2: 1: 1. Ni, lek celowany MEK), grupa attuzumabu w monoterapii, grupa regorafenib (regorafenib, wielocelowy inhibitor kinazy). Pacjenci z rakiem jelita grubego MSS w przeszłości nie reagowali na tego badania po raz kolejny potwierdzają: pacjenci z rakiem jelita grubego i odbytnicy z MSS nie reagują dobrze na lek immunoterapeutyczny (PD-L1) atuzumab. Mediana całkowitego przeżycia w grupie atezumabu w skojarzeniu z kobtynibem wyniosła miesiąca, w porównaniu z miesiąca w grupie samego atezumabu i miesiąca w grupie regofenibu, niezależnie od tego, czy immunoterapia sama, czy skojarzona. Nie ma istotnej korzyści w zakresie przypadku mediany czasu przeżycia wolnego od progresji, trzy grupy leczone obejmowały miesiąca, miesiąca i miesiąca, bez różnicy. Odsetek działań niepożądanych 3/4 stopnia wynosił 61% w grupie terapii skojarzonej, 31% w grupie atuzumabu w monoterapii i 58% w grupie regofenibu.„Wyniki te podkreślają silne biologiczne różnice między MSS i MSI-H i podkreślają różne potrzeby terapeutyczne między tymi dwoma typami chorób” - powiedziała dr Cathy Eng, naukowiec z University of Texas Anderson Cancer to, że pacjenci z rakiem jelita grubego, u których MSS wykryto w badaniach genetycznych, nie zalecają wyboru immunoterapii i zamiast tego stosują inne metody. Obecnie cele i leki celowane, które mogą osiągnąć pacjenci z rakiem jelita grubego, to:VEGF: bewacizumab, apsipVEGFR: ramucyrumab, rigofinib, fruquintinibEGFR: cetuksymab, panitumumabPD-1 / PDL-1: pembrolizumab, niwolumabCTLA-4: ipilimumabBRAF: VelofiniNTRK: LarotynibJeśli wykryte zostaną inne odpowiadające mutacje docelowe, można wybrać odpowiednią celowaną terapię chorych na raka jelita grubego można wybrać standardowy zestaw chemioterapii FOLFOXIRI (fluorouracyl + leukoworyna + oksaliplatyna + irynotekan), będący połączeniem grupy cytotoksycznych środków chemioterapeutycznych, odpowiednich dla wszystkich lekooporności wynik testu genetycznego nie wskazuje na MSI-H. Możesz również wybrać wielocelowe inhibitory kinazy regorafenib (regorafenib, Stivarga) i TAS-102 (triflurydyna / tipiracyl; Lonsurf).Cetuksymab jest również lekiem gwiazdowym, często wybieranym przez pacjentów z jelita grubego, który często pojawia się w zindywidualizowanych planach leczenia. Metody oceny obejmują: Czy guz jest po lewej czy po prawej stronie? Czy zawiera mutacje KRAS / NRAS? Przed wyborem cetuksymabu lub panitumumabu należy wziąć pod uwagę mutację genu uzyskać szczegółowe informacje na temat leczenia raka jelita grubego i drugą opinię, zadzwoń do nas pod numer +91 96 1588 1588 lub napisz do rakfax@ Rak, alkoholizm, zawał, cukrzyca – wyznania sławnych pacjentów są najlepszym lekarstwem Kiedy publicznie przyznałem się do choroby (przyznałem się – tak jakbym popełnił rzecz wstydliwą), dopiero dowiedziałem się, jak wiele osób w ogóle nie chce się leczyć, bo uważa, że nie ma co się zderzać z wyznaczoną już datą śmierci – mówi Kamil Durczok. Były to tylko cztery zdania wypowiedziane w telewizji w 28 sekund – informacja o własnej walce, no i wyjaśnienie, że wyłysiał od chemioterapii. Następnego dnia dostał list: “Wysłuchałem pana i pomyślałem – OK, dam się pokroić”. Dla setek ludzi, którzy opisywali mu swoje cierpienie, kilka miesięcy później napisał książkę, taki przewodnik po raku stworzony przez pacjenta. Chciał, żeby ludzie nie byli bierni, nie godzili się na grzebanie żywcem, żeby nie oddawali życia walkowerem. – W niezasłużony sposób stałem się symbolem walki z rakiem – mówi Kamil Durczok. Wokół tłum. Trwa promocja jego książki “Wygrać życie”. – Większość tych, którzy tu się stłoczyli, to albo chorzy, albo ci, którzy mają w rodzinie kogoś z problemem nowotworowym – mówi Hanna Tchórzewska, która kieruje rehabilitacją w warszawskim Centrum Onkologii. – Przyszli na spotkanie ze swoją chorobą. Przyszli zobaczyć kogoś, kto sobie poradził. W długiej kolejce po autograf stoi jedna z pacjentek. Peruka i nabrzmiała twarz, zniekształcona chemioterapią, która zabija raka i wycieńcza człowieka. Stoi, bo wreszcie ktoś napisał, jakim koszmarem jest ta metoda leczenia. I że w chorobie tak naprawdę człowiek jest potwornie sam. No i że może wygrać. Przynajmniej na jakiś czas. Miron Makowski z Warszawy (rak, lewe płuco usunięte pięć lat temu) jest pewny, że gdyby był na początku terapii, “onkologiczne” książki znanych ludzi bardzo by mu pomogły. – Pamiętam, jak się wtedy obwiniałem – wspomina. – 25 papierosów dziennie, stres, sam zarabiałem na nowotwór. A przecież takie rozpamiętywanie odbiera tylko siły. Do czytania książki Durczoka namawia Elżbieta Kozik, szefowa warszawskich Amazonek, czyli kobiet po amputacji piersi. Wcześniej namawiała do czytania książki Krystyny Kofty “Lewa, wspomnienie prawej”. Amazonki od lat wspierają pacjentki, które właśnie otrzymały cios zwany diagnozą. I dlatego Elżbieta Kozik wie, jak ważna jest historia konkretnej osoby, która wygrała. – Pacjentki często wolą rozmawiać z nami niż z psychologami – podkreśla. Obowiązkową lekturą na krakowskim oddziale onkologicznym, kierowanym przez prof. Marka Pawlickiego, jest “Mój powrót do życia” i “Liczy się każda sekunda”, opowieści o Lance Armstrongu, wielokrotnym zwycięzcy Tour de France, który największe sukcesy sportowe odniósł, gdy miał za sobą bezcenny, ten życiowy – pokonał raka. Prof. Pawlicki po wyznaniu Durczoka, że zmaga się z chorobą nowotworową, natychmiast udał się do chorych. Polski przykład jest najlepszy dla tych młodych, przerażonych mężczyzn. Teraz mają jeszcze książkę. Rak, czyli coś w pana wlazło i trzeba to pogonić – Jestem typowym hipochondrykiem. Sądziłem, że choroba mnie powali. Tymczasem odkryłem w sobie ducha wojownika – mówi Kamil Durczok. Jako osobie znanej było mu i łatwiej, i trudniej. Spotykał się z wyrazami sympatii, ale jednocześnie wiedział, że każdy jego krok jest obserwowany, “czy ten koleś z telewizji się nie złamie, czy nie będzie się czołgał”. Oto książka Durczoka, przedtem opowieść Krystyny Kofty i Anny Mazurkiewicz “Jak uszczypnie, będzie znak”. Trzy bardzo różne, ale zawsze osobiste wyznania odczarowują chorobę nowotworową. A jest co. Pewna pacjentka doc. Tadeusza Pieńkowskiego (leczącego nowotwory piersi w Centrum Onkologii), gdy po skomplikowanej kuracji dowiedziała się, że może wrócić do normalnego życia, machnęła ręką: – Widać to nie był rak. Bo rak toby mnie musiał zabić – objaśniła szefowi kliniki. – Ciągle pokutuje przekonanie o nieuchronnej śmierci – mówi doc. Pieńkowski. – Wyleczeni często uważają, że widocznie nic im nie dolegało. Inny stereotyp to przekonanie, że rak jest zaraźliwy. Prof. Janusz Czapiński, psycholog społeczny, przytacza opowieść o całkiem wykształconej pani, która szorowała łazienkę po nowotworowym znajomym. Z kolei do doc. Pieńkowskiego kobiety ze wsi przyjeżdżają chyłkiem, bo to ogromny wstyd mieć raka. A jeśli na nieszczęście jest to nowotwór narządów kobiecych, nic tylko kara za złe prowadzenie kobietę spotkała. W tych teoriach nic się nie zmienia od lat. Także w tym, że reakcja na diagnozę nie miewa związku z wykształceniem. Pewna pani profesor po prostu odmówiła leczenia, inna zgodziła się na biopsję, dopiero gdy towarzyszył temu zakład jak z czarnego humoru: – Jeśli wynik będzie zły, to przegrałem i stawiam kawę – musiał przyrzec lekarz. Przekleństwo, stygmat, piętno – tak raka określa prof. Czapiński. – Wyznania uratowanych zdejmują złą pieczęć, a to oznacza, że ludzie przestaną być zahipnotyzowani chorobą, zaczną się leczyć, a co najważniejsze zdrowi pomyślą o profilaktyce – optymistycznie mówi prof. Czapiński i dodaje, że nic tak nie działa jak konkretny przykład wyleczonego. To jest najlepsza psychoterapia. Durczok to ktoś, kto przeszedł gehennę – najpierw diagnoza rzadkiego i wyjątkowo agresywnego raka (“Kojarzyłem prosto – nowotwór to śmierć, a lekarze mówili, że to wróg, którego muszę pogonić”), potem operacja (“Wycięto kawał mięśnia, każdy ruch sprawiał ból”), potem leczenie (“Podczas chemii czujesz, jak słabniesz z godziny na godzinę”) i wyjście ze szpitala (“Wiem, że wygrana jest warunkowa”). Te etapy czekają każdego, kto wejdzie w labirynt onkologii. Doc. Tadeusz Pieńkowski czyta “onkologiczne wyznania”, bo chce poznać drugą stronę medalu, odczucia pacjenta, jego opinie o metodach stosowanych w terapii. Jednak uważa, że lektury, które go poruszyły, ma już za sobą. Jedna z nich to dramat Tamary z “Czasami wołam w niebo”, której ostatnie słowa, testament adresowany do męża, brzmią: “Jeśli czytasz to, Svenek, to znaczy, że nie żyję”. Chwała zwyciężonym. – Opowieści tych, którzy odeszli, uwrażliwiają zdrowych – mówi prof. Janusz Czapiński. – A wszystkim pokazują, że można godnie żyć do końca. Jest jeszcze jeden argument na tak – wyznania uczą, jak dochodzić swoich praw. – Przychodzi pani i mówi: “Chcę być leczona jak Durczok”, choć ja nie znam lepszego i gorszego leczenia – mówi prof. Bogusław Maciejewski z gliwickiego Centrum Onkologii, gdzie dziennikarz wygrywał życie. Jednak publiczne wyznania mają też przeciwników. Niektórzy lekarze obruszają się, że książka raczej nie leczy, inni mówią, że nie wszystko jest na sprzedaż, a takie publikacje to zwykłe nakręcanie swojej sławy i solidny zysk. – Nie interesują mnie motywacje. Zresztą nie posądzam nikogo o niskie pobudki – odpowiada prof. Czapiński. – Dla mnie to naturalna chęć podzielenia się swoją radością: “Wygrałem! I tobie się uda”. – Pisałam swój dziennik w chorobie, bo całe moje życie było notowaniem przeżyć – mówi Krystyna Kofta. – I nawet kiedy zdecydowałam się na publikację, miałam mieszane uczucia, że może przekraczam granice intymności. Dziś dostaję e-maile, listy, pytania. Książka okazała się bardzo potrzebna. – To zrozumiałe – mówi prof. Maciejewski. – Co czwarty Polak zachoruje na nowotwór. Dziś rak to nie piorun z jasnego nieba, ale przewlekła choroba. Coraz bardziej oswojona, bo znani ludzie przełamali wstyd. O swoich zmaganiach mówili Anna Seniuk i Irena Santor, które pokonały raka piersi (“Teraz wszystkim uświadamiamy znaczenie profilaktyki”), Krzysztof Kolberger (rak nerki), Jan Kobuszewski (rak jelita grubego). Lekarz, czyli powiedz, że nie umrę – Mój sposób mówienia o terapii jest dla pacjenta podejrzany. Na pytanie, czy będę zdrowy, odpowiadam, że nie wiem. Jestem ostrożny – mówi prof. Maciejewski. – Konieczne jest też dawkowanie informacji. Nawet jeżeli pacjent zapewnia, że chce znać całą prawdę, jego oczy często temu przeczą. Trzeba być dobrym psychologiem, by zorientować się, jaką wiedzę chory udźwignie. Przeważnie oczekuje on nadziei i dlatego mówi się tyle, ile potrzeba, by proces leczenia przebiegał prawidłowo i spokojnie. Ja sam tworzę krótką perspektywę – od zabiegu do zabiegu. Nie obiecuję cudu. – Między lekarzem a pacjentem jest mur zbudowany z pośpiechu, zmęczenia lekarza i wstydu pacjenta. Wypaleni lekarze często zapominają o sensie zawodu, a do tego prześladują ich notoryczne podejrzenia o korupcję – tak ich sytuację ocenia Barbara Czerska. I dlatego pacjenci rozchwytują “nowotworowe wyznania”. Szukają tam wytłumaczenia tego, co przeżywają. Sam Durczok przyznaje, że w jego cierpieniu pocieszał go nie lekarz, lecz doświadczenia Krystyny Kofty, która napisała, że bolały ją nawet końcówki włosów. Elżbieta Kozik potwierdza: – Kobiety książki traktują jak prawdziwy przewodnik. Cała fizjologia została dokładnie opisana. Choć “Lewa, wspomnienie prawej” ukazała się pod koniec 2003 r., do tej pory ludzie zaczepiają Krystynę Koftę na ulicy. Nie pytają o filozofię życia, ale o drobiazgi, czasem wstydliwe, kobiece sprawy. Pisarka świetnie je rozumie. Jej samej lekarka powiedziała: – Niech pani szuka odpowiedzi w Internecie. Ja mam jeszcze 18 pacjentek. Ale publiczne wyznania mówią też o lekarzach w ciepłym, niespotykanym dziś stylu. – Zaufanie społeczne mają niskie – ocenia etyk Barbara Czerska. – Rzadko zdarzają się takie wypowiedzi jak księdza Tischnera, który już ciężko chory mówił nie inaczej jak “moi piękni lekarze”. Alkoholizm, czyli nie grzech, ale choroba Gorszy od chorego na raka, w świadomości Polaków, może być tylko alkoholik. Ale, jak zauważa psycholog, dr Ewa Woydyłło, alkoholizm wiąże się z opacznie pojętym wstydem. Żony wstydzą się za swoich mężów alkoholików, ludzie niepijący wstydzą się odmówić kieliszka, sami alkoholicy nie przyznają się do problemu. W nich samych jest najsilniejsza blokada. Odczarowanie tej choroby wydaje się szczególnie trudne, bo alkoholicy odbierani są jako winni swojej sytuacji. – Poza tym chory na raka nie popełnia przestępstwa, tymczasem alkoholik bardzo często narusza normy społeczne – mówi dr Woydyłło. Dziś wystarczy kliknąć w Internecie, by znaleźć kilka mityngów AA w swojej dzielnicy. Gdy prof. Wiktor Osiatyński jako pierwszy w Polsce mówił, że alkoholizm to choroba, nie grzech, dla wielu słowa te były przełomem. Wśród takich osób był Krzysztof (dziś w jednej ze stacji radiowych prowadzi audycję dla alkoholików). Uzdrowiła go historia o nodze, którą Wiktor opowiedział na którymś mityngu. Otóż w USA, gdy już trzeźwiał, złapał go okropny skurcz. Udał się do lekarza, który zalecił: – Nie chodź, nie pracuj, połóż termofor. – Ale co się dzieje z moją nogą? – zapytał pacjent. Na to lekarz powtórzył swoją radę. Pacjent zapytał znowu, lekarz odpowiedział to samo. I tak w kółko, aż wreszcie Osiatyński zrezygnowany udał się do domu, zastosował kurację i wyzdrowiał. – To było przesłanie – mówi Krzysztof. – Żeby czerpać od ludzi, którzy już poradzili sobie z problemem. Nie wypytywać, nie analizować tylko zrobić to, co oni. – Wiktor uratował mi życie – mówi Krzysztof. – A przecież byłem strzępem człowieka. Udawałem, że pracuję, udawałem, że żyję. Teraz wiem, że najważniejsze jest odkłamanie choroby. Tak się dzieje na mityngach, gdzie się przedstawiam: Na imię mam Krzysztof. Jestem alkoholikiem. I nie piję. Do dzisiaj prof. Osiatyński spotyka ludzi, którzy dziękują mu za książki, także ostatnią, “Rehab”, opisującą jego drogę ku trzeźwości. Następnym było już łatwiej. O piciu mówiła Stanisława Celińska, która tłumaczyła, że alkohol pomagał jej poradzić sobie z życiem. Choć tylko pozornie, bo była to ucieczka. Od wielu lat aktorka jest trzeźwa, a widzowie piszą do niej, że przywróciła im nadzieję. – Nie piję od sześciu lat – to wyznanie Krzysztofa Jaryczewskiego, dawniej lidera Oddziału Zamkniętego. Może wesprze młodych. Schizofrenia, czyli zwycięża wstyd Z jeszcze kilku chorób udało się zdjąć złe piętno. Parkinsonowcy są niewymownie wdzięczni papieżowi, który nie ukrywa swojego cierpienia, ale daje też sygnał, że można godnie żyć i służyć innym, nawet gdy ciało odmawia posłuszeństwa. Diabetycy zachwycają się Nicole Johnson, która w 1999 r. została Miss Ameryką. Następnie promiennie obwieściła, że jest chora na cukrzycę i teraz będzie jeździć po świecie, by pokazać, że “dzięki samokontroli można utrzymać cukier w normie i żyć aktywnie”. Była też w Polsce. U nas przed kilkoma tygodniami na odwagę zdobyła się Mandaryna, czyli Marta, żona Michała Wiśniewskiego. Internauci śledzili, jak ledwo nie zapadła w śpiączkę, na czym polegała pomoc. Jej przeżycia uświadomiły wielu, że cukrzyca nie jest kalectwem. Ale im bardziej – także dzięki wyznaniom gwiazd – odczarowany zostaje rak, także kolejne choroby, tym większy jest żal lekarzy innych specjalności. Żeby tak ktoś chciał zdjąć piętno z chorób, którymi oni się zajmują! Żeby oni mieli swojego Durczoka! Pewna znana aktorka powiedziała prof. Henrykowi Skarżyńskiemu (dyr. Instytutu Zaburzeń Słuchu i Mowy w Kajetanach), że gdyby przyznała się do problemów ze słuchem, nie dostałaby już żadnej roli. – W Polsce pokutuje pogląd, że głuchy to głupi – mówi prof. Skarżyński – a aparat słuchowy jest czymś wstydliwym. Znany polityk zapewnił mnie, że gdyby wystąpił z takim aparatem, oznaczałoby to kres jego kariery. Nie wstydzimy się okularów. – Kiedy tak samo obojętnie spojrzymy na aparat słuchowy? – zastanawia się profesor. Znowu powraca przykład amerykański, gdzie np. Clinton w ogóle nie widział problemu w tym, że musi leczyć pogarszający się słuch. Tymczasem w Polsce zbitka “głuchy – głupi” powoduje, że dzieci nie chcą nosić aparatów, bo klasa wyśmieje, a dorośli, bo może to zostać wykorzystane np. przez pracodawcę. Pewnym wsparciem jest krążący wśród niedosłyszących wywiad Franciszka Pieczki dla miesięcznika wydawanego dla osób z tymi problemami. Pieczka opowiada tam, jak przez lata udawał, że wszystko jest w porządku (“Ale nie mogłem polegać na suflerze”), jak zdecydował się na aparat (“Zapomniałem, że istnieje taki dźwięk jak szelest kartki papieru”) i jak teraz będzie żył (“Kiedyś podrywałem dziewczyny na gablotę, teraz na aparat”). Z kolei zawałowcy szukają otuchy w książce Jerzego Stuhra “Sercowa choroba”. I choć zawał jest tylko punktem wyjścia do rozważań o życiu, to wskazówką są słowa z wywiadu dla “Playboya”: “Wiem, że przeżyłem śmierć. To jest tak tajemniczy atak, że ciągle się myśli: a dlaczego teraz nie miałby się powtórzyć? Zauważyłem, że wyzwalam się spod presji tylko wtedy, gdy zajmuję się pracą. Trzeba mieć motywację”. Na odczarowanie AIDS (bez większej nadziei) czeka ksiądz Arkadiusz Nowak. Marzy mu się, żeby znana osoba przyznała się, że jest nosicielem wirusa HIV, no i zachęciła do robienia testów i ograniczonego zaufania do nowego partnera, czego wyrazem byłoby użycie prezerwatywy. Na odczarowanie chorób psychicznych liczy doc. Joanna Meder z Instytutu Psychiatrii i Neurologii, choć tak naprawdę obawia się, że choroba psychiczna długo jeszcze będzie oznaczała trwałe kalectwo i wykluczenie. – Opis psychozy czy schizofrenii jest ciekawy tylko w książce – mówi. – Ale trudno sobie wyobrazić, żeby ktoś z takim problemem wystąpił w telewizji. Choroby psychiczne nie są piękne, zmieniają twarz, budzą lęk. Telewidzowie nie będą się utożsamiać z cierpieniem takiej osoby. W tej sytuacji odczarowanego raka i zaczarowanej schizofrenii lekarze uczą się nowego postępowania. Obraz choroby pokazywany w mediach jest towarem na sprzedaż. Trzeba go tak mądrze namalować, żeby oglądający chciał z niego skorzystać, żeby jak najwięcej zechciał się nauczyć. Samotność, czyli ból duszy Człowiek z nowotworem jest podwójnie chory, gdyż poza ciałem choruje jego dusza. A w przyszłości jego stan psychiczny także będzie narażony na próby. Czekają go regularne kontrole, przynajmniej przez 20 lat. Dzień przed wizytą znienawidzi lekarza, dzień po będzie go kochać, oczywiście jeśli badanie wypadnie pomyślnie. Huśtawka. Prof. Jan Tylka z Instytutu Kardiologii w Aninie już 40 lat temu, gdy budziło to uśmiechy politowania, mówił, jak ważny jest stan psychiczny pacjenta. – Płacz jest potrzebny, lęk towarzyszy nam do śmierci, ale trzeba sobie z nimi radzić – podkreśla. Dziś pacjenci więcej wiedzą o chorobach, ale jednocześnie są bardziej zdani na siebie. Psychoterapia jest po stomatologii i ginekologii najbardziej sprywatyzowaną dziedziną medycyny. Tymczasem ludzi nie stać, żeby płacić 100 zł za rozmowę, której bardzo by potrzebowali, bo izolacja i pustka dręczą większość chorych. – Człowiek z depresją zwiększa czterokrotnie swoje szanse na zawał – mówi prof. Tylka. – W chorobach krążenia wyleczenie kogoś z problemami psychicznymi jest prawie niemożliwe. Potwierdza to zasadę, że łatwiej wyleczyć zawał niż jego skutki psychiczne. I że nie ma już czystych chorób ciała. Każda jest zakotwiczona w duszy. Jedną z takich, która rani duszę najbardziej, jest poza zawałem cukrzyca. – Chorzy boją się nieodwracalnych skutków choroby. Objawy depresji ma 60% diabetyków – podkreśla prof. Bogna Wierusz-Wysocka, wielkopolski konsultant ds. diabetologii. Jednak dla większości jedynym wsparciem będzie Mandaryna lub Miss Ameryka. Lekarze nie mają czasu choćby na rozmowę, za to potrafią zablokować marzenia. – Tak było we Wrocławiu, gdzie niedouczony lekarz nie dał diabetykowi zgody na udział w maratonie – mówi prof. Wierusz-Wysocka. Prof. Tylka ocenia, że na bezpłatną, profesjonalną pomoc psychologiczną może dziś liczyć ok. 20% pacjentów kardiologicznych. Bardzo mało: – Oto przykład, jak ważna jest taka terapia. Miałem pacjenta już wyciągniętego z zawału, pogodnego, niby wszystko w porządku, a wyniki kardiologiczne nadal fatalne. Dopiero w czasie długiej rozmowy z psychologiem, gdy doszli do tematu poczucia winy, mężczyzna rozpłakał się. Okazało się, że przed laty na jego oczach utopił się syn. Nigdy sobie tego nie wybaczył i gdyby nie pomoc terapeuty, jego serce umarłoby pomimo najlepszej pomocy kardiologicznej. Dla pacjenta, który nie miał szczęścia i nie trafił do psychologa, jakimś ratunkiem będzie przewodnik po jego chorobie. Ale wyznania, które leczą, nie docierają na prowincję. Halina Dobudzka z Nidzicy (siedem lat po amputacji piersi) nie kupi żadnej książki, bo jest za droga, a na spotkanie choćby z terapeutą nawet nie ma co liczyć. Na kontrolne badania jeździ do Olsztyna. – Do małych miasteczek docierają tylko migawki telewizyjne – mówi Dorota Kazalska, psycholog kliniczny. – Nikt tam nie kupuje kolorowych magazynów ani tym bardziej książek. Ludzie są najbardziej samotni ze swoimi problemami. Pani Halina próbowała tę ciszę przełamać. Założyła koło Amazonek. Początkowo przychodziło sporo pań. Teraz kobiety po amputacji uznały, że nie warto obnosić się z chorobą. Jeszcze je ktoś wyśmieje. Za terapię musi wystarczyć uśmiech Durczoka w telewizji. Zdrowie, czyli nowe życie Wyznania sławnych przynoszą ulgę – też o siebie nie dbali. Kamil Durczok, choć hipochondryk, chętnie leczył katar, ale w ogóle nie pamiętał, kiedy robił prześwietlenie płuc. – Nie miałem etatu, więc nikt tego ode mnie nie wymagał – wyjaśnił. Krystyna Kofta udowodniła, że najciemniej jest pod latarnią. – Namawiałam kobiety, żeby robiły mammografię, a sama nie byłam na niej nigdy. Głupota – przyznaje. Ale z ich losów wyłania się prosta prawda: – Życie już nigdy nie będzie takie samo. Choroba może wrócić, trzeba będzie się z nią zmierzyć. I potem znowu zaatakuje. Należy nastawić się na taki trudny scenariusz – przestrzega Dorota Kazalska i dodaje, że jest to smuga cienia, w której pacjent będzie już zawsze. – Z drugiej strony, i z wyznań publicznych, i z działań stowarzyszeń chorych wynika, że ci, którzy poradzili sobie na przykład z rakiem, wyszli z choroby wzbogaceni, żyją mądrzej i intensywniej – mówi etyk, Barbara Czerska. Potwierdzają to Amazonki (po amputacji piersi) i Gladiatorzy (rak prostaty), dwa stowarzyszenia, w których misją jest psychiczne wzmacnianie pacjentów rozpoczynających długą drogę ku zdrowiu. Potwierdzają to Anonimowi Alkoholicy. – Nie piję od 15 lat – to słowa Krzysztofa. – Teraz pomagam innym, ale jak ktoś mi mówi, że go uratowałem, odpowiadam: Misiu, sam siebie uratowałeś. Naprawdę ludzie nie doceniają swojej siły. Dziś Krzysztof pracuje od świtu do nocy. Tak, czuje, że życie ma teraz inny smak. I nie jest to smak alkoholu: – Choroba może dać dużo dobrego. I tak znani, swoimi wyznaniami, pomagają wygrać z chorobą. – Jednak ciągle żyjemy na krechę, choć udajemy, że tak nie jest – mówi Dorota Kazalska. – Udajemy, że jesteśmy nieśmiertelni. I chyba żaden, nawet najintymniejszy zapis walki z chorobą tego nie zmieni. * Lekarz mówi, a pacjent nic nie rozumie Jeśli wizyta trwa 20 minut, to tylko jedna minuta jest poświęcona rozmowie o stanie zdrowia chorego – wynika z badań, które w Centrum Onkologii przeprowadziła Dorota Kazalska, psycholog kliniczny. – Pacjenci skarżą się, że nie znają słów używanych przez lekarzy i pielęgniarki. Często w ogóle nie rozumieją, co się do nich mówi, a krępują się poprosić o wyjaśnienie – mówi Dorota Kazalska. Efekt? * Po drugiej wizycie tylko co drugi chory stosuje się do zaleceń lekarza, a po piątej już tylko 30%. * 25% chorych uważa, że nie miało szansy przedstawienia swoich problemów. * 20% – że lekarz nie powiedział im, na co chorują. * 50% nie dowiedziało się niczego o przyczynach choroby. Jak Amerykanie odczarowali raka Pierwsza, w 1974 r., była Betty Ford, żona prezydenta USA. Niedługo później, także o walce z rakiem piersi, mówiła żona wiceprezydenta, Happy Rockefeller. Gdy Nancy Reagan opowiedziała o swoim nowotworze piersi i zaapelowała do kobiet, by o siebie dbały, tłum ruszył na badania mammograficzne. Bo gwiazdy mogą więcej niż najmądrzejsi profesorowie. To dlatego modelka Maruschka zgodziła się na opublikowanie swojego zdjęcia po amputacji piersi. W USA znane osoby, które przeszły chorobę nowotworową, zbierają pieniądze na diagnostykę i organizują spotkania, na których ciepło i jasno zachęcają do walki z rakiem. Prof. Wiktora Osiatyńskiego lekcja o alkoholizmie Wydarzeniem, które pozwoliło alkoholikom wyjść z podziemia, była wypowiedź prof. Wiktora Osiatyńskiego z 1991 r. – A pamiętajmy, że o chorobach w ogóle nie mówiło się wtedy głośno, uważając, że są to brudy, które pierze się we własnym domu – mówi dr Ewa Woydyłło, psycholog. Dużo wcześniej, w 1985 r. w “Polityce”, prof. Osiatyński opublikował tekst pod znamiennym tytułem “Grzech czy choroba”, jednak zgodnie z regułami ruchu Anonimowych Alkoholików podpisał go Wiktor O. W 1991 r., gdy Irena Dziedzic zaprosiła go do rozmowy o konstytucji, odpowiedział, że zgadza się, ale najpierw omówią ustawę zasadniczą, potem omówią jego alkoholizm. I nie będzie już Wiktorem O., ale Wiktorem Osiatyńskim. – Byłem już od ośmiu lat trzeźwy – wspomina prof. Osiatyński. – Mogłem powiedzieć innym, że nie ma ludzi słabych. Każdy może być mocny, ale już całe życie będzie musiał pamiętać, że jest o jeden kieliszek od pijaństwa. Wiktor Osiatyński opowiedział o 12 krokach, metodzie Anonimowych Alkoholików pozwalającej radzić sobie z chorobą. Mówił o pokorze, bo triumf i pewność, że się zwyciężyło, to droga do ponownego “zapicia”. Dr Bohdan Woronowicz, psychiatra, specjalista w dziedzinie uzależnień, pamięta i artykuły Osiatyńskiego, i jego telewizyjne wystąpienie. – To był przełom w naszym Ciemnogrodzie – ocenia. – Szczególnie w atmosferze wstydu i napiętnowania alkoholizmu. Oto nagle przychodzi ktoś znany z dorobkiem i mówi, że to jest choroba. I że można nie pić. I można powiedzieć: “Jestem alkoholikiem”. Ludzie myśleli: “Nie tylko ja, mała mróweczka mam taki problem, ale i ktoś taki znany”. To działało mobilizująco. Kamil Durczok: – Podczas pierwszej chemioterapii wiesz, że to jest wojna, jej pierwszy, decydujący moment: przełamiesz się czy poddasz. Jerzy Stuhr: – Kiedy byłem w stanie krytycznym (to był potworny atak serca), zorientowałem się, że mam dla kogo żyć. Franciszek Pieczka: – Jeśli ktoś gorzej słyszy, traktuje się go tak, jakby ni stąd ni zowąd stał się niespełna rozumu. Mandaryna, Marta Wiśniewska: – Zgłosiłam się do lekarza, bo myślałam, że mam anemię. A on powiedział, że to cukrzyca i że zgłosiłam się w ostatniej chwili. Podobne wpisy

wygrałem z rakiem jelita grubego